piątek, 8 maja 2015

weekend majowy I dzień

Tak jak wcześniej wspominałam w poprzednim poście, mam dla Was małe podsumowanie weekendu majowego. Razem z mężem wybraliśmy się w Góry Świętokrzyskie a dokładnie na tereny ziemi kieleckiej. Jesteśmy tam już 4 raz i co rusz stwierdzamy, że to przepiękne miejsce, ogrom rzeczy do zwiedzania, a przede wszystkim cudowni i niesamowicie życzliwi ludzie. Aż żal wyjeżdżać stąd. Jeśli chcecie spędzić miło czas, spróbować tradycyjną kuchnię i zrelaksować się w ciszy to polecam Ośrodek Agroturystyczny "Bór". Generalnie pogoda nam sprzyjała, jedynie w pierwszym dniu była kapryśna, trochę deszczu, trochę słońca. Nie należymy do osób, które wylegują się i biernie spędzają czas, dlatego postanowiliśmy wybrać się do miejscowość Samsonów, gdzie znajdują się "Ruiny Huty". Parę słów o tym miejscu, bo jest o czym mówić.

"Huta" w Samsonowie powstała z inicjatywy Stanisława Staszica w latach 1818 - 23. Nazwa zakładu  pochodzi od imienia księcia gen. Józefa Zajączka namiestnika Królestwa Polskiego, który położył pod jego budowę kamień węgielny. W hucie wytapiane żelazo z wydobywanych  w tym rejonie rud - około 800 ton surówki rocznie. Działała na bazie wykorzystania węgla drzewnego. Dziś pozostały ruiny wielkiego pieca, wieży wyciągowej oraz hal produkcyjnych. Kres działalności huty położył pożar w 1866 roku. Z uwagi na kryzys i wyczerpywanie się złóż rudy zakład nie został po tym zdarzeniu odbudowany, zwłaszcza że w rozkwicie były już huty Zagłębia Dąbrowskiego. W latach 1831-33 w ruinach przeprowadzono prace konserwacyjne. Bardzo cenny, z  naukowego punktu widzenia zabytek, jest trwałą ruiną. Samsonów leży w gminie Zagnańsk, kilkanaście km na północ od Kielc. Znane są pisemne wzmianki, że tradycje wytopu żelaza sięgają tutaj XVI wieku. W czasie powstania styczniowego w Samsonowej hucie produkowano broń dla polskich oddziałów. 

Ok, dość o HISTORII, teraz parę słów o moim stroju. Tak jak wspominałam, trochę kropiło, więc mój wybór to czarny płaszcz przeciwdeszczowy, kalosze, ciepła koszulka i sweter oraz obcisłe jeansy, wbrew pozorom są one bardzo wygodne, no i  podręczna torebka - w tym przypadku listonoszka przewieszana przez ramię. Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma wpisu, osobiście jestem na Tak. 

http://www.zocha-fashion.pl/2015/05/weekend-majowy-i-dzien.html






płaszcz - Volcano
sweter - Volcano
koszulka - Big Star
spodnie - Vertus Jeans
kalosze - Tommy Hilfiger
listonoszka - Xandre
kolczyki - Verona
zegarek - Lorus


















7 komentarzy:

  1. Bardzo ładny zestaw :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesliczne fotki.Ja jescze nie mialam okazji byc w gorach swietokrzyskich.Bardzo ladny masz kolor wlosow.Podoba mi sie kurteczka a te laczki sa super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny look. idealnie wszystko połączyłaś!!11


    ~~~~~~~~~~>>>>>
    Zapraszam na mój blog
    www.bambiboho.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny outfit

    zapraszam do mnie , dopiero zaczynam ;)
    http://simplyiandmystyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy deszczowej pogodzie strój w sam raz, świetny masz płaszcz i kalosze...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak naturalnie wyglądasz do niczego nie mozna się przyczepić:)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczne kalosze swietnie zestawione. I nie muszą byc huntery. Ja wydałam kasę i teraz mam siłownię , bo przy wysokim podbiciu, ściaganie hunterów, to męka. Czy Twoje też tak ciężko schodzą?

    OdpowiedzUsuń